Moje Pojazdy
Romet Pony 1989r.
Mimo że najmniejszy jest dla mnie najcenniejszym eksponatem mojej małej kolekcji. Znalazłem go przypadkowo na allegro, bardzo proste ogłoszenie, trzy zdjęcia i tyle. Zadzwoniłem, telefon odebrała starsza Pani która sprzedawała pojazd po jej zmarłym mężu. Jak si,ę okazało pojazd był w 100 % oryginalny, posiadał dowód zakupu wystawiony przez dom handlowy „samopomoc chłopska”, całą historię zapisaną skrupulatnie w zeszycie. Motorower był zarejestrowany na „zielonych tablicach” należało jedynie dokończyć międzynarodowe postępowanie spadkowe. Transakcja miała być przeprowadzona w 100% legalnie, więc i uprawnieni do motoroweru obywatele Czech i Słowacji musieli uporać się z całą biurokracją. Przy odbiorze do jednośladu otrzymałem w kompecie wędkę, koszyk na ryby i deskę do wyciągania motorynki z piwnicy. Z racji niewielkich gabarytów właściciel przez niemal 30 lat użytkował pojazd jako środek transportu „na ryby” :-).
W momencie kupna, jeszcze z koszykiem i modnym oświetleniem LED.
To jeszcze nie ten moment , ale czas szybko minął ….
I zaczęło się „rajdowanie” wokół domu.
Motocykl z racji jego absolutnej oryginalności w rodzinie zostanie.
WFM M06 S34 1964r.
Sposób w jakim stałem się właścicielem tego motocykla był zupełnie niespodziewany i przypadkowy.
Podczas odwiedzin rodziców w moich podlaskich Łosicach wyszedłem po bułki do sklepu osiedlowego. Przy ladzie zaczepił mnie starszy Pan z pytaniem „czy Pan Zalewski”, potwierdziłem.
-Pan ma taką starą warszawę.
-No tak odparłem.
-ale już dawno nie widziałem tego auta.
-Zgadza się ,zmieniłem miejsce zamieszkania i warszawa pojechała razem z mną.
-Proszę pana, oznajmił starszy Pan, ja mam WFM-kę, dałem ją wnuczkowi. Wnuczek pojechał nad jeziorko, złapał gumę i wie Pan co?
- No nie wiem, odparłem.
- A no zostawił w garażu i nie naprawił!
- Ja mu mu ten motor zabrałem i bym Panu go sprzedał.
Pal sześć bułki, starszego Pana pod pachę i poszliśmy obejrzeć motocykl.
W ten sposób wychodząc piechotą po bułki, wróciłem motorem bez bułek 🙂
WFM-ka jest sprawna, świeci, trąbi, hamuje. Nie użytkowana na co dzień, planuję remont silnika (pobiera olej ze skrzyni) i zachowanie w stanie takim jakim jest.
WSK 1976r.
Motocykl kupiony z ogłoszenia od starszego Pana który odrestaurował całkiem przyzwoicie jednoślad z wyjątkiem silnika. Po wykonaniu naprawy głównej jednostki napędowej użytkuję WSK na co dzień . Od 4 lat w sezonie letnim dojeżdżam 35 km dziennie do pracy.
Z ciekawostek w 2018r. Wyjeździłem nią 4 miejsce w rajdzie/ zlocie motocykli „Sokół” w Czersku.
Motocykl sprawny. Posiadałem go krótko, sprzedałem, żałuję. 🙁
Warszawa 223 nr 1.
Spełnienie młodzieńczych marzeń. Pierwszy pojazd zabytkowy który kupiłem w wieku 17lat. Kawał wspomnień, rozczarowań, wzlotów i upadków. Większość zdjęć mam w formie papierowej, kiedyś poskanuję. Od tej warszawy wszystko się zaczęło. Auto sprzedałem. Z tego co wiem niebawem po odbudowie wróci na drogi.
Warszawa 223 1971r.
Auto kupione kupę lat temu. Po śmierci właściciela zahibernowane na 18lat. Po takim czasie postoju wyjechało o własnych siłach z garażu. Remont przeprowadziłem w 2004roku. Wymianie podlegały progi, błotniki i część podłogi. Auto oryginalne, z jednego kawałka. Używane do turystyki i rajdów. Rekin kilometrów. Ze mną na wieki. Najważniejsze auto.
Paweł Zalewski www.silniki-zalewski.pl
Te: 531 281 889 mail: paderewsku@wp.pl